Harry's POV
Obudzenie się było jedną z najgorszych decyzji, jakie podjąłem podczas tamtego dnia. Ból, który przeszył moją głowę zaraz po otworzeniu oczu był nie do zniesienia. Pomasowałem lekko obie skronie, chcąc przez to zmniejszyć nacisk bólu. Po nieudanej próbie pragnąłem wybrać się z wycieczką do kuchni, aby wziąć jakikolwiek lek przeciwbólowy, lecz nie było to fizycznie możliwe. Każdy, nawet najmniejszy ruch powodował jeszcze większy ból mojej czaszki. Leżałem nieruchomo przez dłuższą chwilę, patrząc w biały sufit. Nie pamiętałem kompletnie nic, jeśli chodziło o wczorajszy wieczór. Świtało mi w głowie coś, jakieś urywki, ale od pewnego momentu pustka. Jakby film nagle się urwał.
Światło, które wpadało poprzez przezroczystą szybę do pokoju było okropne. Wydawało mi się, że jego blask jeszcze bardziej wpływał na ból. Chcąc zmiejszyć dostęp światła do moich oczu wziąłem poduszkę, znajdującą się pod moją głową i położyłem ją na twarzy. Zapanowała ciemność, lecz nie na długo, ponieważ jak się okazało czyn wcale nie zmiejszył bólu głowy, więc złapałem poduszkę w dłonie, zamachnąłem się i rzuciłem nią w szybę.
- Idź sobie słońce - mruknąłem.
Przewróciłem się na klatkę piersiową, aby sięgnąć po telefon, który leżał na szafce nocnej. Natychmiast się zatrzymałem, gdy ból przeszył moją szyję. Jęknąłem, po czym opadłem z powrotem na łóżko. Musiałem wczoraj nieźle się upić, skoro aż takiego miałem kaca. Był okropny. Zazwyczaj kiedy miałem sytuację taką jak ta - bolała mnie głowa tak, że nie chciało mi się żyć - brałem prysznic. To lekko osłabiało ból, można było powiedzieć, że po tej czynności byłem w lepszej formie niż dotychczasowo.
Zmusiłem się, aby wstać. Kiedy tylko to zrobiłem, pokój natychmiastowo pociemniał, a moje nogi zdrętwiały. Poczułem mrowienie na ręce, gdyż całą noc na niej spałem. Na chwilę straciłem słuch w jednym uchu, zastąpiło go wkurzające pikanie. Ten dzień nie zapowiadał się ciekawie.
Z irytacją ruszyłem w kierunku drzwi, gotowy wziąć prysznic. Byłem zbyt głodny i potrzebowałem pozbyć się bólu w moim ciele.
W momencie, kiedy zdążyłem być w połowie drogi do łazienki, przypomniałem sobie, że Alex również tu mieszka. Nie było to zadowalające. Fakt, iż zeszłego wieczoru byłem pijany oraz ona w domu, sam na sam ze mną, nie mogło to wróżyć nic dobrego. Kiedy miałem procenty we krwi potrafiłem być, no cóż... dziwny. Nigdy nie wiadomo było co może się stać. Mogłem być agresywny, zły, a także czasem zdarzało się tak, że wszystkich przytulałem i byłem taki jakiś... milusi. Akurat w tamtym momencie nie spieszno mi było do informacji o moim wczorajszym zachowaniu. Miałem tylko nadzieję, że nie weszła mi w drogę i w tym pijanym stanie nie zabiłem jej, ani nic z tych rzeczy.
Po długim prysznicu poczułem się trochę lepiej. Moje nogi dalej były giętkie, a w głowie mi wirowało. Byłem w tym niebezpiecznym stadium kaca, kiedy czułem, że mogę zwymiotować w każdej chwili. To było bardzo nieprzyjemnie uczucie. Mając nadzieję, że w końcu mi przejdzie, poszedłem rozejrzeć się za Alex. Odnalazłem ją w salonie. Jadła płatki z mlekiem, oglądając poranne wiadomości. Jak mogłem stwierdzić - nie było aż tak późno jak myślałem.
- Dobry - rzekłem, po czym usiadłem na fotelu, znajdującym się obok kanapy, na której siedziała dziewczyna. Wciąż miałem kaca, co utrudniało mi funkcjonowanie.
Spojrzała na mnie speszonym wzrokiem, przełykając posiłek. Powoli zaczynałem się bać tego, co mogłem wczoraj robić.
- Dzień dobry - odparła.
- Mogłabyś trochę sciszyć? Strasznie boli mnie głowa.
Pokiwała twierdząco głową, wykonując moją prośbę.
- Oglądasz wiadomości? Nie widziałem, żebyś kiedykolwiek tak robiła.
- Praktycznie każdy normalny obywatel ogląda rano wiadomości, więc dlaczego ja nie miałabym?
- Nie mów każdy, bo ja nie oglądam.
- Powiedziałam przecież, że każdy normalny obywatel - powiedziała, przedłużając o kilka sekund wyraz 'normalny'.
- Dzięki - odparłem.
Przeczesałem ręką włosy, patrząc w podłogę. Atmosfera pomiędzy nami nie była taka komfortowa jak kiedyś. Było bardzo napięcie. Alex nie miała ochoty rozmawiać, jak sądziłem. Lecz ja domagałem się wyjaśnień. Musiałem poprosić ją, aby powiedziała mi co się wczoraj zdarzyło, czemu jest taka spięta. Nie dawało mi to spokoju.
- Co się wczoraj wydarzyło? - spytałem w końcu.
Zaczęła bawić się nerwowo palcami, co wcale nie koiło napięcia sytuacji.
- A co dokładniej chcesz wiedzieć? Co pamiętasz? - spytała.
- Chcę wiedzieć wszystko, co się działo, co robiłem, a może i robiliśmy. Jaki byłem, jak się zachowywałem. Nie pamiętam kompletnie nic i informacje na temat wczorajszego wieczoru są dla mnie teraz bardzo ważne.
Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, lecz chwilę potem je zamknęła, jednak milcząc. Wydawało mi się, że nad czymś myślała, lub próbowała ustalić w myślach, jak mi odpowiedzieć.
- No więc... Naprawdę nic nie pamiętasz? - spytała z niedowierzaniem.
- Nie, nic. Zupełna pustka.
- To dobrze - powiedziała.
Kąciki moich ust podniosły się delikatnie.
- Dlaczego dobrze? Było aż tak źle?
- Nie, to znaczy... Może. Nie wiem sama, było bardzo dziwnie... Na pewno chcesz, abym ci to opowiedziała? - spytała niepewnie.
- Mhm, czekam na to od momentu przebudzenia.
Nabrała dużo powietrza do płuc, a następnie głośno je wypuściła.
- Najpierw widziałeś Smerfy. Podobno było ich mnóstwo i były wszędzie. Mówiłeś, że musisz je zniszczyć i niby z nimi walczyłeś, lecz z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, że leżałeś na kanapie wymachując rękami i nogami we wszystkie strony i krzyczałeś co jakiś czas na jakiegoś, czyli po prostu jakbyś mówił sam do siebie.
- O Boże... - mruknąłem, chowając twarz w dłoniach. Zaśmiała się cicho.
- To dopiero początek. Przy bitwie porozrzucałeś w całym salonie poduszki, stłukłeś wazon, był tu mówiąc krótko ogromny bałagan. Po skończonej akcji, którą wygrałeś, udałeś się do kuchni. Tam nic takiego się nie działo, poza szukaniem soku, który był za mną oraz mówieniem co jakieś dwie minuty, że chcesz seksu. Następnie stwierdziłeś, iż-
- Czekaj chwilę... Czyli nie byłem aż tak agresywny? - spytałem.
- Nie, nie wydaje mi się. Nic takiego sobie nie przypominam.
- Och, to dobrze. Wiesz może czy mamy jakieś tabletki przeciwbólowe?
- Szukałam, bo wiedziałam, że będziesz miał wielkiego kaca, ale nie znalazłam nic, niestety.
To wydawało się być miłe z jej strony, tak jakby troszczyła się o mnie. Nigdy bym nie pomyślał, że mogłaby się odnosić do mnie w taki sposób. Ogólnie nasze stosunki bardzo się zmieniły. Nie przypuszczałbym, że tak może się stać. Wydawało mi się, że nie jesteśmy ludźmi, którzy kiedykolwiek mogliby się polubić. Nie zamierzałem być w stosunku do niej miły, myślałem, że jest rozpuszczoną suką. Skoro jej rodzice mieli tyle pieniędzy, wszystkiego miała pod dostatkiem, to dlaczego miałaby być dla mnie miła? W ogóle, kiedy obmyśliłem plan porwania jej, byłem pewien, że nie będzie się do mnie odzywać. Cóż, jednak pozory mylą.
- Mów dalej - nalegałem.
- Stwierdziłeś, iż mam być twoją zdobyczą i chcesz ze mną uprawiać seks. Zacząłeś mnie gonić, a ja uciekałam. Schowałam się w szafie, wiem, idealna kryjówka, a ty mnie szukałeś. Uwierz mi, trochę długo zakęło ci odnalezienie mnie.
Z każdym jej kolejnym słowem zastanawiałem się, jak bardzo głupim człowiekiem jestem. Wczorajszego dnia zrobiłem z siebie totalnego idiotę, kompletny wstyd.
- To koniec? - spytałem.
- Nie, hm.. Chociaż szczerze, wolałabym na tym zakończyć opowieść... - spojrzała na mnie lekko zmieszanym wzrokiem.
- Dlaczego? - spytałem przerażony. Mogło dziać się coś gorszego?
- Na pewno chcesz wiedzieć?
Cokolwiek by się zdarzyło, wolałem się dowiedzieć. Mogłem przecież jej coś zrobić, a tego jak narazie nie zamierzałem.
- No, chcę.
Wzięła głęboki oddech.
- Po tym, jak mnie znalazłeś, wziąłeś mnie na swoje ramię, zaniosłeś do sypialni i tam.. my, no...
Podniosłem brwi w zdziwieniu. Mój umysł po jej wypowiedzi wytwarzał bardzo dziwne obrazy, sytuacje oraz myśli.
- Uprawialiśmy seks?
- Nie, do niczego nie doszło, ale... Nie powiem, że nic się nie działo... - spojrzała na mnie, oczekując reakcji.
Patrzyłem na nią z lekko otwartą buzią. Nie wiedziałem co myśleć, do czego dokładnie doszło. Bardzo mnie to ciekawiło, a moja męska strona domagała się jakiś ciekawych konkretów.
- A dokładniej?
- Um... - jąkała się, spuszczając wzrok na swoje paznokcie.
- Alex? - spojrzała na mnie ponownie.
- Tak?
- Czy zrobiłem ci coś, czego nie chciałaś?
Byłem dość zdenerwowany. Nie chciałem jej skrzywdzić, nie umiałbym na trzeźwo. Chodziło mi o sprawy seksualne, oczywiście.
- Nie, to znaczy... Może i na początku nie byłam za bardzo zadowolona z twojego pomysłu, ale potem dałam się, że tak powiem, ponieść i... samo wyszło.
Nic już nie rozumiałem.
- Czyli co my robiliśmy w końcu?
- Um... Gra wstępna - zaczęła się śmiać ze swojej wypowiedzi.
- Uuu... - zrobiłem dziubek. - Fajnie było?
Popatrzyła na mnie zarumieniona.
- W takim razie cholernie żałuję, że tego nie pamiętam - rzekłem.
Ból mojej głowy wciąż dawał się we znaki. W niektórych momentach myślałem, że po prostu umrę od tego, tak bardzo mnie to wykańczało.
- Musimy jechać do sklepu - odparłem.
- Mam jechać z tobą?
- Tak, przecież cię nie zostawię samej.
Odniosła pustą miskę do kuchni, włożyła ją do zlewu i wróciła ponownie do pokoju.
- Ubieraj buty, już już - ponagliłem ją.
Wykonała moje polecenie. Nagle poczułem wibrowanie w kieszeni, spowodowane przez mój telefon. Wyjąłem go, odblokowując ekran.
Z samego początku w ogóle nie przejąłem się wiadomością. Po prostu schowałem telefon z powrotem do kieszeni, a następnie wyszedłem z domu, zamykając drzwi na klucz. Na podjeździe stały dwa samochody, które zostawiłem po ostatnim użytkowaniu. Poszedłem do pierwszego lepszego, spoglądając za sobą, czy Alex nadąża. Wsiadłem do auta, zatrzaskując drzwi. Dziewczyna zrobiła to samo. Odpaliłem silnik, lecz kiedy miałem ruszać, odezwała się Alex.
- Nie podoba mi się tutaj.
- Co?
- Możemy zmienić samochód? - spytała. Wywróciłem oczami.
- Ugh.. Po co?
- Bo mi się tutaj nie podoba. Już mówiłam.
- Jesteś strasznie markotna.
- To nomalne, kiedy ma się okres.
- O Boże.. Dobra, wysiadamy.
Poszliśmy do drugiego auta, umieszczonego około pięć metrów od poprzedniego. W momencie, kiedy zamknęliśmy drzwi, do moich uszu dotarł ogromny huk, a następnie kątem oka ujrzałem płomienie. Momentalnie schyliłem głowę w dół, instruując Alex, aby zrobiła to samo. Kawałki metalu oraz szkła uderzyły o samochód, w którym aktualnie się znajdowaliśmy. Rozbiły szybę, która wleciała do środka auta, raniąc moje ciało. Syknąłem z bólu. Spojrzałem na Alex. Nie było z nią tak źle jak ze mną. Odczekałem jeszcze chwilę i wychyliłem głowę, spoglądając na lewą stronę. Mój samochód był kompletnie zniszczony. Byłem pewien, że ktoś podłożył bombę, która wysadziła go w powietrze. Jednak to, co napisał Louis mogło być prawdą. Kolejny problem polegał w tym, że niecałą minutę temu Alex i ja się tam znajdowaliśmy.
Juz nie moge doczekac sie next <3 a tak wg to rpzdzial jest fpsjcisnxpsn hhdnsj
OdpowiedzUsuńŁał *.* ale akcja na końcu :) Harry słodziak, a Alex ma dobre przeczucie.. Rozdział świetny jak zawsze. Nie wierze, że pisałaś to na telefonie. Czekam na next :p
OdpowiedzUsuńAnn
Jaka akcja, jeej :D . Czekam na następny kochana :3
OdpowiedzUsuńWoooow *O*
OdpowiedzUsuńHarry zachowywał się trochę jak taki słodki gówniarz :3
Alex, dobre przeczucie (y)
czekam na kolejny :3
pozdrawiam @crazy_mofoxox xx.
omg ale akcja czadowy rozdział boże czekam na następny!!! :)) /zgredzia x
OdpowiedzUsuńsuper jest x @mydreamsisjerry
OdpowiedzUsuńOmg!!!!!!!!! Genialny rozdział!!!! Nie mogę się doczekać next <3333333
OdpowiedzUsuńJapitole ale akcja nie mogę !!!!!! pisz szybko kolejny !!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuńSuper ♥ @Niesia69
OdpowiedzUsuńZmieniłam username na @zaynsbuffers więc tu prosze mnie informować :)
UsuńKochana jesteś ! :* wow gdyby nie Alex to by zginęli o cholera gdy będziesz miała czas to prosze o next !! Nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy Harry i Alex będą razem hahah :D W ogóle bardzo mi się Styles podobał w tym rozdziale :) Jest coraz mniej bezczelny i serio mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńWow, akcja na końcu była niesamowita :o Gdyby nie Alex, obaj już dawno byliby rozsadzeni na kawałki. Wow.
Czekam z niecierpliwością na następny :)
@luvmydonuts
Tu Masło (@megatightening)
OdpowiedzUsuńNa jego miejscu bym zastanawiała się kto podłożył bombę i czemu Alex chciała zmienić samochód? No bo jednak to dziwne. I nie będę mówić tu o przeczuciu, bo jednak to takie zbyt oczywiste, a wiem, że twój mózg wymyślił coś co będzie wow
A Harry tak od razu się zgodził? To jeszcze dziwniejsze.Ale to pominę :)
No więc...
Rozdział niesamowity i nie mogę się doczekać kolejnego :)
Dużo weny
@tralalalahoran informuj !
OdpowiedzUsuńGsgsddjabshssjxnnjdnswjddnjcndhddh taki wiele słow , taki super blog, wielkie brawa!
Cześć, dostajesz nominację do Liebster Award ! Zapraszam do mnie : )
OdpowiedzUsuńhttp://ukojenie-fanfiction.blogspot.com/
PS gratuluję świetnego opowiadania :) xx
wspaniale piszesz. ciekawie. ale chce, zeby harry bardziej sie w niej zakochal i jej to okazal. np. pocalunkiem xd (nie po pijaku) XD
OdpowiedzUsuńale świetne <3 czekam na kolejny, akcja się rozkręca :3 x
OdpowiedzUsuńOo kurde jaka akcja *0* - DynaHope1DEF
OdpowiedzUsuńZajebisty bardzo mi się podoba czekam na następny Karolina @56Carolain
OdpowiedzUsuńhttp://uncovercover.blogspot.com/ Baaardzo mocno proszę o recenzję jako komentarz pod rozdziałem. :D Dodam, że rozdział II nie jest w pełni skonczony. Bardzo lubię Twojego bloga, a ocena od takie osoby jak Ty jest dla mnie bardzo ważna :D Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńOjeej nie wiedzialam ze tak szybko przeczytam wszystkie rozdzialy jezu juz myslalam ze serio bedzie cos miedzy nimj a ona przerwala haha ale to nic wierze ze jeszcze sie taki rozdzial pojawi. Na pocztku myslalam ze to Zayn zdradza Harrego, potem myslalam ze Lou i teraz jestem pewna w 100% ze to Ashton. Zasmucilo mnoe to ze ona odmowila dla Harrego zeby pojsc z nim do kima. Why?!??!?! Luke to pizda i chce ją skrzywdzic. Czekam az wreszcie wyznają sobie milosc haha. Tak mi sie podoba ten blog ze jak dzis poszlam sie spotkac z przyjaciolką to nawet przy niej czytalam i sie wkirzala na mnie za to ale mniejsza z tym haha nie wiem czy to pisalam ale jestrm na telefonie to napisze dla pewnosci ze czekam niecierpliwie na nastepny i rownie ciekawy jak ten rozdzial. Powiadom mnie na tt pliska :*
OdpowiedzUsuń@wioleek
syidcuhuyfcihudsaj
OdpowiedzUsuńŚwietny! Alex powinna się zastanowić nad przyjęciem posady wykrywacza bomb
OdpowiedzUsuńKrótko mówiąc, okres czasami jest mądry XD hehehe rozdział zajebisty, kończę, dziękuję. Pa <3 /Zuzanna G. ;))
OdpowiedzUsuń