piątek, 18 lipca 2014

Twenty - Five

Alex's POV

Weszłam do pokoju, który wyznaczył mi Luke. Od razu poczułam zapach mocnych, męskich perfum. Na pierwszy rzut oka pokój wydawał się być schludny. Nawet bardzo. Pomieszczenie było równie wielkie, jak pokoje w domu Harry'ego. Dom chłopaków tak samo. Wciąż dziwiło mnie to, skąd ci wszyscy ludzie mają tyle pieniędzy, zważając na to, że mieszkają sami. Rozejrzałam się po pokoju, lustrując go wzrokiem. Ściany były koloru pomarańczowego, lecz gdzieniegdzie można było dostrzec także pasma jasnego popielatego. Bardzo dobrze dobrano te dwie farby, pokój przez to wyglądał jaśniej. Meble były metalowe, koloru jasnego bordo. Pokój był zdecydowanie w stylu nowoczesnym. Przy lewej ścianie w stosunku do drzwi stało łóżko. Pościel była popielata, jak niektóre odcinki ścian. Podłoga była wyłożona jasnymi panelami. Przy ścianie naprzeciwko mnie stała jedna, szeroka komoda, a przy prawej duża szafa. Obok łóżka znajdował się mały, zgrabny stoliczek nocny. Po wejściu w głąb pokoju przy ścianie, w której znajdowały się drzwi dostrzegłam biurko wraz z krzesłem, a na metalowej powłoce laptopa oraz kilka książek. Ogółem mówiąc, całe pomieszczenie wydawało się być bardzo przytulne. 
Chłopcy wydawali się być naprawdę mili i przyjaźni w stosunku do mnie, co bardzo moją osobę cieszyło. Wciąż nie byłam pewna co to tego, czy im nie przeszkadzam albo nie robię kłopotu, lecz Luke zapewniał mnie, że absolutnie nie. Starałam się nie myśleć o wydarzeniu w domu Harry'ego, pomimo tego, że było to bardzo trudne. 
- Było, minęło i należy o tym zapomnieć - powtarzałam sobie w myślach.
Zaczęłam się powoli rozpakowywać, starając się nie zmienić miejsca położenia żadnego z rzeczy Caluma. Z poprzedniego domu nie zabrałam ze sobą wielu rzeczy, przez co byłam na siebie okropnie zła. Nie dawało mi spokoju to, czy Harry zacznie mnie szukać, czy też nie. Należało czekać, odpowiedź sama w końcu kiedyś się udzieli.

Luke's POV

Schowałem telefon z powrotem do kieszeni, ignorując tymczasowo wiadomość. Usiadłem pomiędzy Ashtonem i Calumem, którzy jedli sernik zrobiony przez Irwina i Mike'a. 
- Chcesz? - spytał Cal z pełną buzią, wziął talerz z ciastem, leżący na ławie przed nim i podał mi go. 
- Nie chcę, dzięki - powiedziałem. 
Przez następne kilkanaście minut żadne z nas nie odezwało się. Michael robił coś w swoim telefonie, a reszta wciąż jadła. Przybrałem poważny wyraz twarzy, starając się nie zwracać uwagi na to, co działo się wokół mnie. Wyciągnąłem telefon i postanowiłem odpisać Harry'emu, aby mieć to później z głowy. Następnie obmyślałem dalszy ciąg mojego planu, który musiał wyjść jak najlepiej. Wszystko należało zaplanować idealnie. Trzeba też było wymyśleć plan B, gdyby ten pierwszy nie wypalił. Było bardzo dużo do zrobienia.
Czasem wydawało mi się, że wszystko musiałem robić ja, jeśli chodziło o sprawy gangu. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jako jego szef, będę mieć mnóstwo obowiązków. Ale żeby prawie wszystko? Reszta była zbyt leniwa, aby mi choć w małym stopniu pomóc. To takie wnerwiające. 
- Nad czym tak rozmyślasz? - spytał Mike.
- Ustalam plan na najbliższe dni - mruknąłem. 
- Och..
Nagle usłyszałem cichą, krótką melodię, która wydobyła się z telefonu Ashtona. Odblokował on swoją własność, skanując wzrokiem ekran smartfona. Wyglądało na to, że dostał sms'a. 
- Muszę iść - odparł z grymasem na twarzy. 
- Co jest? - spytałem. 
- Spotkanie służbowe - wywrócił oczami. Prychnąłem. Te ich spotkania to jedno wielkie gówno, nic praktycznie nie robią na nich. Bez sensu. Ale przynajmniej się czegoś znów dowiem, co może mi ułatwić wykonanie mojego planu. 
- Wiecie co, pójdę lepiej zobaczyć co u Alex - rzekł Michael.
- Okay, idź - powiedziałem. 
Chłopak wstał, udając się do jej pokoju. Ashton wsunął telefon w tylną kieszeń i ruszył w stronę wyjścia. Po chwili w pokoju rozległ się dźwięk zamykanych drzwi.
- Masz jakieś nowe pomysły? - do rozmowy powrócił Cal.
- Szczerze mówiąc, to jeden. Mam ochotę pograć z nim w grę.
- Grę? - spytał.
- Tak, grę. Ale nie byłaby to zwykła gra, oczywiście. Taka jakby... Gra o życie. 
- Zapowiada się ciekawie... Ale o czyje życie? Jego?
- Oczywiście, że nie. To byłoby zbyt proste. O kogoś bardziej... Wartościowego. 
Pokiwał głową.
- Stwierdziłem, iż z lekka bez sensu jest powtarzać sytuację, wszystko praktycznie tak samo, no, prawie wszystko. Nuda. I do głowy przyszedł mi ten pomysł. Może się udać - wytłumaczyłem. - Nie jestem jeszcze do końca pewny, czy będzie mi się chciało tak bardzo wysilać. Dlatego zobaczymy, jak się uda - wykonamy ten plan, a jak nie - to ten stary. 
- Świetny pomysł - pochwalił Calum.
- No wiem, bo mój - zaśmiałem się, a on wywrócił oczami. 
W tym samym momencie wrócił Mike. 
- I? - spytałem.
- Prawie skończyła się rozpakowywać i w ogóle, zaraz tu przyjdzie. Myślałem, że może zamówili byśmy pizzę czy coś?
- Okay, idź się spytać jaką lubi - rozkazałem.
- Ale-
- Idź.
Michael pobiegł do pokoju wyznaczonego dla Alex, a ja i Calum powróciliśmy do rozmowy.
- Nie sądzisz, że będzie to strasznie wredne w stosunku do niego? - spytał.
- Nie, dlaczego? - zmarszczyłem brwi.
- Nie wiem.. Jakoś tak pomyślałem - wzruszył ramionami. 
- Przecież wiesz jaki jestem. Dla mnie nic nie będzie przesadne, to chyba oczywiste. Według mnie on zasługuje na to, głównie przez to, co zrobił. Będzie cierpiał tyle, ile mi się podoba - rzekłem.

Harry's POV

Od godziny chodziłem w tą i z powrotem, jednocześnie rozmawiając z Zaynem, Louisem, Liamem i Niallem. Przez większość tego czasu mówili mi jakim to wielkim jestem idiotą, że jestem nieodpowiedzialny, samolubny i tak dalej. Z tego wszystkiego zdawałem sobie sprawę, nawet może za bardzo. Wolałbym nie martwić się tak bardzo, jak to robiłem.
Nie wiedziałem zbytnio co mam myśleć o sobie oraz tej całej sprawie. Z jednej strony wiedziałem, że nie powinienem był dać jej uciec, bo przecież coś mogło się stać, ale z drugiej mogłem się też cieszyć, ponieważ nareszcie byłem wolny, miałem pustą chatę i znów mogłem tu robić co mi się podobało. Miałem okropne wyrzuty sumienia, które bardzo chciałem ukryć przed chłopakami. Lecz po tym, jak uświadomili mi co zrobiłem, było jeszcze gorzej. Zacząłem trochę panikować, co kompletnie nie było w moim stylu, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, co robiłem. Do czasu.
- Harry, powiedz mi po raz kolejny, jak mogłeś zabić tego kota?! Przecież on był taki zajebisty! Trzeba było oddać go mnie! - unosił się Niall, machając przy tym rękoma.
On jako jedyny przejmował się tym futrzakiem, prawiąc mi morały dotyczące tego, jaki to ja jestem zły dla zwierząt. Reszta za to opieprzała mnie za moją głupotę, według nich.
- Boże, Harry, jesteś takim dzieckiem - powiedział Liam, łapiąc się za głowę. - Zawsze musisz coś spartolić, zawsze. 
- Jesteś bardzo nieodpowiedzialny - rzekł Zayn.
- I bezmózgi - dorzucił Louis.
Wywróciłem oczami na ich komentarze. To co mówili wcale nie podtrzymywało mnie na duchu. 
- Chłopaki, nie pomagacie - westchnąłem. 
- Jesteś po prostu głupi - powiedział Niall.
- Dzięki - mruknąłem.
- Ale to prawda. Musisz bardziej na siebie uważać, człowieku! Ona może pójść na policję i wszystko im wygadać, czy ty tego nie rozumiesz?! Przez twoją idiotyczną decyzję skończymy resztę życia za kratkami! Ja pierdolę.. - wybuchnął Zayn. 
Teraz zdałem sobie sprawę z tego, że im wcale nie chodziło o to, że Alex mogło się coś stać. Tylko mi. Poczułem się dziwnie i głupio. Powinienem był wcześniej faktycznie pomyśleć nad tym, co może się stać z perspektywy chłopaków oraz mojej. Jakkolwiek by na tą sprawę nie spojrzeć - było źle. 
- Jeśli stanie się tak jak mówi Zayn- 
- Wypluj to - przerwał Liamowi Louis.
- Nie przerywaj mi - warknął. - Jeżeli to może faktycznie się wydarzyć, to wszystko będzie twoja wina i musisz zdawać sobie sprawę z tego, że dostaniesz najwyższy wyrok, bo to ty jesteś w tym całym nienormalnym gangu najgorszy.
Spojrzał na mnie ostro. Nie wiedziałem już co ze sobą robić. 
- Wiecie co?! Po prostu nie przejmujmy się tą sprawą, hm?! Może nie poszła na policję, tylko gdzieś sobie uciekła, nie wiadomo gdzie?! Albo ktoś ją porwał, zabił i po sprawie, bo tak by było dla was najlepiej, co?! A może poszła na tą policję i będziemy siedzieć?! Chuj wie, kogo to przecież obchodzi! - nie wytrzymywałem już emocjonalnie. 
Wymienili spojrzenia. 
- Czekaj, czekaj, czekaj... A może... Zależy ci na niej. Dlatego tak bardzo się przejmujesz tym, gdzie jest.. - powiedział Louis.
Zayn zagwizdał.
- Harry się zakochał, Harry się zakochał - zaczął śpiewać Niall. 
- Przestańcie. Nie kocham jej, nie zależy mi na niej. Co was napadło? Po prostu także denerwuje mnie to, co ona może zrobić. Tyle. 
Nastała cisza. Każdy myślał nad tym, co powiedzieć, aby jego wypowiedź miała nawet najmniejszy sens oraz, żeby od razu nie została sprostowana przez kogoś z pozostałych. 
- Pomyślmy. Czy Alex ma tu rodzinę? Ma, nie? - zwrócił się do mnie Niall. Usiadłem na kanapie, nie mając już siły chodzić.
- Wiem, że ma rodziców, którzy mieszkają nawet niedaleko, ale-
- No to już wiemy gdzie jest - wyprostował się Liam.
Spiorunowałem go wzrokiem.
- Ale nie są w dobrych relacjach, wręcz się nienawidzą, więc nie sądzę, aby do nich poszła - dokończyłem.
- A przyjaciele ze szkoły?
- Nigdy nic o nich nie mówiła.. Kurwa. Niby wszystko o niej wiem, ale nic.
- Czyli żadnych jej znajomych nie znasz?
- Nie.. Chociaż.. Cholera, znam jednego. Mogła go uznać za przyjaciela, idealnie taką rolę udaje. 
- No? Kto to? - spytał Zayn.
- Luke - mruknąłem. 
- Jezu, tylko nie on... Historia znowu się powtarza, świetnie - marudził Lou.
- Myślisz, że może być u niego? 
- Możliwe, dlatego napisałem do niego sms'a, pytając się czy ją ma.
- Co zrobiłeś?! Nie wierzę, ty naprawdę jesteś idiotą - powiedział Zayn.
- Myślałem, że to jakoś pomoże...
- Ty to już za bardzo nie myśl - mruknął Niall.
- Kurwa, chłopaki! Przestańcie mi mówić co mam robić, a czego nie, bo to jest cholernie wkurzające! - krzyknąłem.
- I co z tym Luke'iem? - spytał Liam.
- Odpisał mi niedawno, że u niego jej nie ma oraz, że jestem pierdolnięty.
- To ostatnie jest chyba pierwszą rzeczą, z którą mogę się zgodzić - powiedział Louis.
- Zamknij się - skarciłem go.
- I ty mu wierzysz? - spytał z kpiną Horan. 
- Nie wiem już sam w co wierzyć...
- Słuchaj Luke'a, daleko zajdziesz - zadrwił Zayn. 
Ta sytuacja zaczęła mnie przerastać. Moje wyrzuty sumienia stawały się coraz większe, z każdą chwilą bardziej obwiniałem się o to wszystko. Postanowiłem, iż potrzebuję pomocy liczebnej.
- I co zamierzasz zrobić? - spytał Liam.
- Spotkanie gangu. Każdy dostanie inne miejsce do przeszukania, jakoś ją znajdziemy - powiedziałem. 
- Kiedy ono będzie?
- Za pół godziny - odparłem, a następnie wyciągnąłem telefon, aby napisać do pozostałych członków ekipy o spotkaniu.

~*~
Moi kochani, muszę Was poinformować, iż powoli zbliżamy się do końca. Zostało jeszcze mniej więcej pięć rozdziałów.. Jak ja to przeżyję?
Kolejne powiadomienie, to takie, że do końca bloga Alex będzie mieszkać u Luke'a, dlatego mam nadzieję, że odpowiada Wam forma, jaka jest teraz. Będzie i perspektywa osób, które mieszkają razem z Hemmingsem oraz tych, którzy są wokół Harry'ego. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy lubią 5SOS, dlatego postaram się umieszczać jak najwięcej głównych bohaterów, ale może i dla niektórych niestety - Luke będzie aż do końca. 
Trochę mi też smutno, ponieważ ilość komentarzy spadła prawie o połowę, ale co zrobić, eh :(
Jestem strasznie ciekawa co sądzicie o planie Hemmo, więc możecie się swoimi odczuciami podzielić w komentarzach x
Następnie pragnę powiedzieć, iż rozdziały będą pojawiać się w każdy wtorek i piątek, więc nie musicie już pytać się kiedy następny :)

17 komentarzy:

  1. *.* Ja chce next!!! xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę smuteczek, bo zbliża się koniec i Luke będzie przez cały czas i Alex będzie u niego mieszkać i no. Ale rozdział całkiem fajny :) No i ten plan Hemmingsa to rozumiem, że będzie ryzykował życie Alex? Tak? To jest ta "gra żyć"?
    Czekam na następny :)
    @luvmydonuts

    OdpowiedzUsuń
  3. jfvkjdnvkjvndj boże te rozdziały jvfndjkfvnjkdvndnk czekam na następnyy :))/z

    OdpowiedzUsuń
  4. życzę weny na następnym, żeby był tak dobry jak ten x

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa bossskieeeee
    Kocham to
    Jezu serio tylko 5 rozdziałów :(
    Porycze sie
    Ale i tak kooooochaaaaam xx
    Czekam paaa xx
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy rozdział ,ale szkoda,że to już koniec:(

    OdpowiedzUsuń
  8. jak to koniec? dlaczego nie będziesz kontynuować? :( jezu :c
    super rozdział, ale chcę więcej Harrego i Alex a mniej Luke.
    :)
    @mydreamsisjerry

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejuu świetny rozdział. Jak każdy. . ;))
    Nie Lubie tu Luke'a ;//
    Dziękuje
    Next!!! ;*
    Ale...ale jak to koniec?! Ale..ale..proszę nie.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ona muszi być z Harrym!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Jejku, jeszcze 5 do końca? Szkoda, ale życzę weny :)
    @only_hopexx

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda, ze nie bedzie juz u harry'ego. bylo ciekawiej

    OdpowiedzUsuń
  13. Smutno,że niedługo będzie koniec:( ale i tak rozdział zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  14. 5 rozdziałów ?! Nie rób mi tego ! Mam nadzieje że to skończy sie dobrze i może będziesz miała pomysł na drugą część lub inne ff ? ;) ale to tylko takie moje ciche prośby
    Rozdział jest bardzo dobry może nie ma takiej 'akcji' ale nie moge sie doczekać planu mam nadzieje że nie uśmiercisz Harry'ego ani Alex prawda ?
    Weny :**

    OdpowiedzUsuń
  15. czemu nie lubicie Lukeya,przecież to mistrz jest,rozdział świetny jak zawsze,przeczytałam 18 lipca,a dopiero teraz komentuję,przepraszam,nie miałam wtedy czasu,ale teraz to nadrabiam,sooo: Chyba Ashton idzie do harry'ego,oj nieładnie,a zayn jak pyskuje haha śpiewajmy razem z niallem "harry się zakochał,harry się zakochał",nie wiem czemu narzekacie na to,że są tu sosy,a nie tylko 1D lub na za małą obecność harry'ego,no halo,przynajmniej ten blog jest inny,a nie oklepany jak te inne,ten blog jest jedyny w swoim rodzaju,więc się cieszcie,że go czytacie,na koniec wspomnę oczywiście o Calumie,bo to jedna z zabawniejszych postaci,idk czemu,ale wszystko co robi,każdy jego krok jest taki superbohaterowy,nawet to,że przejechał kotka haha,kocham cię i życzę dalszych wspaniałych pomysłów x

    OdpowiedzUsuń