sobota, 15 lutego 2014

Three

Siedziałam na dywanie w salonie, oglądając telewizję. Wszystko wydawało się być takie idealne. Kucharkom, siedzącym w kuchni uśmiech nie znikał z twarzy. Było to aż nienaturalne, nie przypominałam sobie, żeby kiedykolwiek tak było, ale nie zważałam na to. Wpatrzona w ekran telewizora myślałam, gdzie chciałabym udać się na najbliższe wakacje. Rodzice co roku zabierają nas w jakieś egzotyczne kraje, mnie i mojego brata, Christophera. 
Chris jest wysokim blondynem z błękitno zielonymi tęczówkami. Ich kolor zależy od kąta padania światła, nikt nigdy nie mógł się dopatrzeć jakiej barwy są. Ma lat 22, przez co jest ode mnie starszy o 3 lata, czego nie mogę przeżyć. Zawsze wypomina mi to, że jako, iż jestem jego młodszą siostrą, muszę na siebie uważać. Uważa, że jak jest straszy, to wie o życiu więcej, a ja nie mam nic do gadania. Ale tak nie jest. On nawet nie zdaje sobie sprawy, jak dużo wiem. 
Nienawidzę go momentami, ale.. Tak chyba ma każde rodzeństwo. Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami, on jest towarzyski, ma wielu znajomych, chodzi na imprezy. Chociaż, z imprezami to jestem, jak mówią rodzice, za młoda. Sranie w banie, uczniowie w mojej szkole codziennie chodzą na jakieś imprezy, wracają późnymi nocami, i nie mają za to ochrzanu. A ja jakbym wróciła po 21 do domu, to byłabym uziemiona chyba do końca życia. Nie jestem typem towarzyskiej osoby, nie lubię zawierać nowych przyjaźni. Owszem, mam kilka koleżanek, przyjaciółek, ale to naprawdę tylko kilka. Większość czasu spędzam nad nauką, więc nawet nie miałabym czasu na jakieś wyjścia.
Jako brat, Chris jest dość w porządku. Nie bijemy się, nie zabieramy sobie rzeczy. Kłótnie owszem i to często, lecz zazwyczaj jest to jego wina. Nie moja.
Usłyszałam trzask otwieranych drzwi, 'może ktoś przyszedł' pomyślałam. Nagle wszystkie żywe dusze, znajdujące się w pobliżu gdzieś zniknęły. Zaniepokoiło mnie to. Nie miałam pojęcia nawet w którym momencie zostałam sama. Wstałam i udałam się do kuchni, w poszukiwaniu kogoś, kogokolwiek. Weszłam do pomieszczenia, rozglądając się. Nikogo nie było, jedynie było słychać takie.. skrzypienie? Odwróciłam się w stronę jadalni, która znajdowała się na przeciwko kuchni, w tym samym pomieszczeniu, nie oddzielona żadną ścianą. Zamarłam z przerażenia. Nigdy nie myślałam, że doznam tak okrutnego widoku. Przecież takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Przede mną, na żyrandolu, wisiały dwie sprzątaczki. Na ich szyjach znajdowały się grube sznury, przyczepione do wielkiej lampy. Były blade, wręcz białe. Targały mną emocje. Rozpacz, gniew, zawiedzenie, strach. Właśnie. Jak to się stało, że ja nie zauważyłam oprawcy? Nagle niekontrolowane łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Odwróciłam się, chcąc wybiec z pokoju jak najszybciej, starając się gdzieś schować, lecz zagrodził mi drogę ucieczki człowiek. Żywy. Stał przede mną, wpatrując się zielonymi oczyma, oczyma mordercy. Szyderczy uśmiech nie schodził z jego twarzy, wyglądał jak psychopata. Na jego głowie można było dostrzec burzę loków. W dłoni lokowatego zauważyłam nóż, dłonie były poplamione krwią. To on. To on zabił.. zabił je. Stałam na wprost mordercy. 
- Uciekaj! - do moich uszu dobiegł głos, odwróciłam się w jego kierunku, patrząc na mojego brata. Podbiegł w moją stronę i stanął w mojej obronie, a ja schowałam się za jego plecami. Z ust zabójcy wydostał się chichot, przerażający chichot. 
- Naprawdę myślisz, że ucieczka wam coś da? - spytał ochrypłym głosem.
Spojrzałam na Christophera, był równie zdezorientowany i przerażony zarazem, jak ja. Nagle zielonooki podszedł do Chrisa, wziął go za kołnierz, przycisnął do siebie i z całej siły wbił nóż w brzuch. Zaczęłam krzyczeć, płakać, trząść się. Ciało mojego brata upadło na ziemię, a ja za nim. Zaczęłam ciągnąć jego koszulkę, krzycząc, próbując coś zrobić. Na próżno. Morderca spojrzał na mnie, w jego oczach było widać.. zadowolenie? Zadowolenie, że morduje po kolei najważniejszych ludzi w moim życiu? Jak tak można. Podszedł do mnie, ciągnąc mnie za włosy, abym wstała. Wykonałam tą czynność, dławiąc się łzami. Przyciągnął mnie do siebie tak, że moje plecy stykały się z jego klatką piersiową. Próbowałam się wyrwać, jednak jego uścisk zbyt silny. Przyłożył ostrze do mojego gardła.
- Dobranoc, Darling - z moich ust wydobył się krzyk, a on pociągnął nożem wzdłuż mojego gardła, podcinając je.
Krzyknęłam, siadając na łóżku. To był sen. Tylko sen. Westchnęłam z ulgą. Moje serce wciąż waliło jak oszalałe, nie mogąc się uspokoić. Fala smutku zalała moje ciało. To był sen, w połowie. Przypomniał mi o śmierci mojego brata. Tylko, że on nie został zamordowany. Chrisa potrąciło auto na przejściu, cztery lata temu. Przez trzy lata nie mogłam się otrząsnąć, rodzice nie wiedzieli co ze mną robić. Pół roku temu powoli wróciłam do siebie. Jeszcze większy smutek poczułam, przypominając sobie o moim koszmarze. Wczorajsze popołudnie, ostrze na moim policzku i dłoni. Z przypływem wspomnień dotknęłam rany na twarzy, momentalnie syknęłam z bólu. Rana nie była jeszcze zagojona, wciąż otwarta. Ale, ja nie zasypiałam w łóżku, tylko na podłodze w łazience. To znaczy, że on mnie tu przyniósł? To... miłe z jego strony. Tak sądzę. Nagle drzwi się otworzyły i w nich stanął brunet. Przypomniałam sobie mój koszmar. To zielonooki był tam zabójcą. Dlaczego on? Co on chce ze mną zrobić? Patrzyłam ze strachem w oczach na niego. Boję się go, to już mogę stwierdzić. Nie jestem taka odważna, jak wczoraj. Już nie.
- Dzień dobry, Darling. Chociaż, może i nie dobry? - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem. - Mam dziś niemałe plany co do ciebie. I nie próbuj nawet zaprzeczać. W nagłym wypadku jak to się skończy.
***
Dziękuję z całego serca za komentarze pod poprzednimi rozdziałami. Nawet nie wiecie, ile mi to radości sprawiło.
Kocham Was xx

15 komentarzy:

  1. Troszkę krótkie, ale dobre.
    Nie mam więcej słów do opisania tego rozdziału, więc mogę dodać tylko jedno: uagugheipowweejg.
    Czekam na następny :)
    @fflyfmc

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski kocham twoje rozdziały czekam na nastepny <3 *_* oraz zapraszam do mnie :)) http://hidden-jbfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny cudny, fantastyczny, genialny rozdzial. Nwm jakiego slowa uzyc, aby dobrze to opisac :)
    Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Następny rodział proszę dłuższy ! Ten jest oczywiście bardzo dobry i już się nie mogę doczekać kolejnego. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ugh, czemu takie krótkie? ja tu umieram z niepewności.

    OdpowiedzUsuń
  6. KOBIETO JA TU UMIERAM Z NIEPEWNOŚCI DAWAJ NEXTA ! ! ! !! ! ! ! ! ! ! ! - DynaHope1DEF

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaaaaa! to jest genialne! jestem straaasznie ciekawa co będzie dalej! w końcu trafiłam na pożądny blog bez tych słodkich opowiadań. jak na razie to opoeiadanie jest moim ulubionym i myślę że długo się to nie zmnieni bo rzadko spotyka się osoby z takim talentem :D życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaaaaa! to jest genialne! jestem straaasznie ciekawa co będzie dalej! w końcu trafiłam na pożądny blog bez tych słodkich opowiadań. jak na razie to opoeiadanie jest moim ulubionym i myślę że długo się to nie zmnieni bo rzadko spotyka się osoby z takim talentem :D życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że takie krótkie, bo rozdział naprawdę jest świetny. Podoba mi się fabuła i z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział. <3

    Zapraszam również do siebie. :)
    http://delirium-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, next jak najszybciej ♥♡♥♡♥ kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  11. koffam tego bloga jest taki dvdhvgbxcmxbchuydsc *o* i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Zapraszam do mnie.
    http://hermione-riddle-history.blogspot.com.
    Wiem, że mało rozdziałów i nie jest na temat One Direction, ale mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń