Siedziałam na blacie kuchennym, patrząc z niemałym przerażeniem na Harry'ego, który stał naprzeciwko mnie. Moje myśli krążyły wokół tego, co mężczyzna miałby uznać za wręcz idealne, jako ustanowienie dla mnie kary. Modliłam się, aby nie było to coś okropnego, co zostawiłoby jakiekolwiek blizny na moim ciele. Wiedziałam, że Harry potrafi mieć szalone pomysły, na które normalny człowiek by nie wpadł. W głębi serca miałam nadzieję, że jego mózg nie wytworzy żadnych szatańskich pomysłów. Może i dał mi możliwość wyboru kary, lecz nie było stuprocentowej pewności, że nie będę musiała wybierać spośród drastycznych, chorych przykładów, jakie mi poda. Tego obawiałam się najbardziej.
W Harrym zadziwia mnie zmienność humoru, która objawia się bodajże codziennie. Raz potrafi być naprawdę sympatyczny, nie można mu nic zarzucić, a czasami wręcz strach na niego spojrzeć. Zachowuje się jakby miał PMS*. Jego wygląd również jest zadziwiający, niedopasowany do środowiska, w jakim przebywa. Nie ma piercingów, ani kolorowych włosów. Tatuaże owszem, ale nie jest ich tak dużo, nie są tak obszerne, jak pozostałych osób, które poznałam podczas mojej znajomości z Harrym.
- Więc, - zaczął Harry - zrobimy tak. Ja dokończę przygotowywanie jedzenia, a ty w tym czasie możesz robić co chcesz. Potem zjemy ten posiłek i zajmę się przygotowywaniem dla ciebie kary, którą jeszcze wcześniej wybierzesz. Okay? - skinęłam twierdząco głową.
Nagle telefon w jego kieszeni zaczął wibrować, wydając charakterystyczny dźwięk przychodzącego sms'a. Obrócił się tyłem do mnie, robiąc krok w przód. Stanął w miejscu, zaczynając odpisywać na wiadomość. Moje nogi wciąż zwisały z wysokiego blatu. Wyprostowałam lekko jedną, mierząc odległość pomiędzy mną a Harrym. Dzieliły nas jedynie milimetry.
Kopnąć go.
Czy nie kopnąć.
Nie byłam zdecydowana, którą opcję wybrać. Ta pierwsza była bardzo kusząca, lecz nie wiadomo jak kopnięta osoba, w tym wypadku Harry, by zareagowała. Jeśli wybrałabym drugą opcję, straciłabym możliwość mania ubawu z denerwowania go. Jednak wiedziałam, że kiedy Harry jest zdenerwowany, nie wróży to nic dobrego, więc zdecydowałam się na drugą opcję.
Po chwili mężczyzna schował telefon do kieszeni, blokując go. Obrócił się o kąt 90 stopni, ruszając w stronę składników. Ja natomiast nie zmieniłam miejsca położenia, dalej siedząc na blacie i przypatrując się gotującemu Harry'emu.
*
- Voilà! - po piętnastu minutach przygotowywania, Harry postawił swoje danie na stole. Odwrócił się, patrząc na mnie. Zeskoczyłam z blatu, udając się w stronę posiłku, które wydzielało bardzo przyjemny dla nozdrzy zapach. Usiadłam na drewnianym, lecz nowoczesnym krześle, patrząc na jedzenie. Jak mogłam zauważyć, była to sałatka oraz pieczywo czosnkowe.
- Z czym to? - spojrzałam na zasiadającego koło mnie Harry'ego, wskazując na półmisek wypełniony sałatką.
- Pomidory, sałata, ogórek, grillowany kurczak. - uśmiechnął się delikatnie, ukazując dołeczki.
- Smacznego. - wziął do ręki swój talerz, nakładając trochę przygotowanego posiłku. Ja zrobiłam to samo.
- Smacznego. - powiedziałam, biorąc pierwszy kęs.
Podczas jedzenia nie zamieniliśmy ze sobą słowa, słychać było jedynie nasze oddechy i stukot sztućców. Byłam bardzo ciekawa, jakie kary udało mu się wymyśleć. Ciekawość mnie wręcz zżerała, co nie było dla mnie zadowalające. Nie powinnam była w ogóle kierować swoich myśli w tym kierunku. Przecież to mogły być ostatnie godziny, minuty, a może i sekundy mojego życia. Nikt nie wiedział co Harry'emu może przyjść na myśl. I było to przerażające.
Na moje nieszczęście, w końcu skończyliśmy spożywać posiłek. Harry posprzątał resztki jedzenia, ja zaś włożyłam talerze i sztućce do zmywarki. Usiadłam na krzesełku, umieszczonym przy blacie kuchennym, czekając na werdykt. Styles podszedł do krzesełka naprzeciwko mnie, zajmując na nim miejsce.
- Dobra. Nie będę owijać w bawełnę. Szczerze, nie miałem zbytniej ochoty na wymyślanie ci nie wiem jakich kar, więc nie są one jak z kosmosu. Niestety. Podam tobie teraz przykłady, jakie możesz otrzymać, a ty wybierzesz sobie jedną, która ci pasuje. Zrozumiano? - spytał.
- Tak. - powiedziałam, bawiąc się palcami. Boję się. Po prostu się boję. A fakt, iż nie chciało mu się wymyślać chorych, nieprzewidywalnych kar wcale mnie nie pocieszał. Może i dla niego nie są one jak z kosmosu, ale według mnie mogą być nienormalne. Ja i Harry nie mamy takiego samego, a nawet podobnego toku myślenia, więc moje przypuszczenia stawały się bardziej realne.
-No to tak. Mogę ci zaszyć oczy.** - spojrzałam na niego z przerażeniem, na co się zaśmiał. - No co? Aha i jakby co nie umiem szyć, więc nie wiem jak to by wyszło. Mogę ci przejechać po twarzy włączonym mikserem. -znowu się zaśmiał. Co go tak bawi? To jest okrucieństwo jakieś. - Nie powiem, że seksowna nie jesteś, więc mogę też cię zgwałcić. - przejechał ręką po włosach, przeczesując je.
- T-to wszystko? - spytałam.
-A już coś ci się podoba?
-Nie, to jest okropne!- nienormalny.
- W takim wypadku to nie koniec pomysłów. - wzruszył ramionami. - Ale ten mikser jest kuszący, nieprawdaż?
- Nie.
- Pff, żadnej zabawy z tobą nie ma. Okay, więc mogę cię przytwierdzić do krzesła elektrycznego, ale najpierw musiałbym je nabyć. Mogę cię pozbawić języka, odciąć ci palce, wyrwać włosy... Z chęcią ogolę twojego kota. Możesz mi zrobić loda albo mnie pocałować. - spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Jeśli to miały być żarty, to wcale nie są śmieszne. - Mogę spróbować upiec cię w piekarniku, powiesić za ręce na żyrandolu, psiknąć w ciebie gazem pieprzowym. I mogę cię pobić batem. To wszystko. - uśmiechnął się. W tym momencie uświadomiłam sobie, że Harry potrzebuje jak najszybciej psychiatry.
- Ty sobie żartujesz, prawda? - spytałam zrozpaczona.
- Nie, dlaczego miałbym? Masz dwie minuty na zastanowienie się, jeśli nie wyrobisz się z czasem, to sam coś wybiorę. Czas start.
Nie miałam bladego pojęcia co zrobić. Nic z kar, które mi wymyślił nie jest normalne, ani, jak on to określił, kuszące. Byłam bardzo niezdecydowana.
Dwie minuty.
Tyle mi dał.
Zdecydowanie za mało czasu, aby przeanalizować listę kar i wybrać jedną, najmniej bolesną.
- Pół minuty. - patrzył na swój zegarek, umieszczony na lewej ręce. Czas się kończył, a ja wciąż nie wiedziałam co uznać za stosowne. Trzeba było wybrać pierwszą lepszą.
- Dziesięć. - zaczął odliczać.
Na pewno nie pozwolę mu odciąć mi palcy.
- Dziewięć.
Bat również nie należał do najlepszych.
- Osiem.
Bez języka nie przeżyję.
- Siedem.
Nie mogłam sobie przypomnieć co jeszcze mi oferował.
- Sześć.
- Pięć.
Było krzesło elektryczne, ogolenie Cocoa, wyrwanie włosów.
- Cztery.
Prawdopodobnie gwałt i zrobienie mu loda.
- Trzy.
Chciał powiesić mnie na żyrandolu.
- Dwa.
Pocałunek.
- Jeden.
Nie pamiętałam więcej.
- I koniec czasu. - zagryzłam dolną wargę w nerwach.
- Masz już jakieś życzenie? Wybrane? - spojrzał na mnie.
- Umm.. Tak. Więc... - raz się żyje.
***
*PMS - ang. premenstrual syndrome, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego
**pomysły były wymyślane przez moje koleżanki, więc jakby co aż taka psychiczna nie jestem
CO BYŚCIE WYBRALI NA MIEJSCU ALEX? PISZCIE W KOMENTARZACH :)
Jak możecie zauważyć, od wczoraj na blogu są dwie nowe zakładki. Jedna to upragnieni 'Bohaterowie', a druga 'Spam', gdzie możecie reklamować swoje blogi.
Chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt, mam nadzieję, że spędziliście je bardzo miło, w gronie rodzinnym. Mokrego dyngusa, który praktycznie się już kończy, ale ciiii. Powodzenia 3klasistom, którzy w środę piszą testy.
Jest przerwa, więc następny rozdział, jeśli się poszczęści, może pojawić się troszkę wcześniej. Zależy to głównie od tego, czy będzie mi się chciało go pisać xd. Ale sądzę, że nie jestem aż tak wielkim leniem i uda się wcześniejsza publikacja.
Chyba nic więcej nie mam do powiedzenia.. Więc to na tyle. Miłego wieczorku, a właściwie nocy. Cieszmy się wolnym :)
Oczywiste, że wybierze pocałunek. Ja bym wolała być zamknięta w piekarniku.
OdpowiedzUsuńTwoje koleżanki są tak mocno psychicznie chore jak ja, jakie to miłe, w końcu nie jestem sama!
Czekam na następny x
@luvmydonuts
Rozdział jest cudowny 💙 życze weny i czekam na nn 😉 / @Paula0690
Usuń+ Przepraszam że tu napisałam jestem na telefonie i źle wcisłam 😉 / @Paula0690
Usuńwybierze pocałunek ;3 hihi świetnie piszesz czekam na nastepny xx
OdpowiedzUsuńPocałunek ♥
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział ?
Świetny rozdział uwielbiam jak piszesz, xx ja wybrała bym mikser po tym co on jej zrobił :D albo ucięcie palców też by było ciekawie xx czekam na następny oraz zapraszam do mnie :))
OdpowiedzUsuńNo czemu ona go nie kopnęła? Taka okazja :D
OdpowiedzUsuńAh i dlaczego w takim momencie przerwałaś? :c
No nic czkm na następny ^^
Weny :*
wcale nie jestem psychiczna! ;(
OdpowiedzUsuńTylko gdy byłam mała mama kilka razy mnie upuściła i uderzyłam głową o podłogę..
Naprawdę śmiałam się cały czas gdy wymieniał jej te ,,kary". Wzruszyło mnie, że to wszystko tu napisałaś. ;P
Czekam na next... Czyżby wybrała mój pocałunek? ;)
Matko genialny,jak zawsze, czekam na nn i niech wybierze pocałunek xd
OdpowiedzUsuńomg jaki boski ♥ kocham cie dziewczyno, rokręcaj sie bardziej ♥
OdpowiedzUsuńomg, czekam na next ♥
OdpowiedzUsuńJejku genialny blog.Na pewno zajrzę tutaj po raz drugi.Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńw takim momencie przerwałaś?! jesteś okrutna! :(
OdpowiedzUsuńMIKSER MIKSER MIKSER,dziewczyny które wymyślały te kary są chore haha ej,ale to też ja,ale ciii nie przyznaje się do tego.Wybierze pocałunek,najmniej drastyczne i może przynajmniej stworzy się romantyczna atmosfera,hm kooocham cię,ale ty już o tym dobrze wiesz xx
OdpowiedzUsuńŚliczny blog napisałam ci to już na tweeterze ! Ale dlaczego przerwałaś w tak emocjonującej chwili ? ;)
OdpowiedzUsuńTo było wredne! W takim momencie? naprawd?! :( Świetny rozdział i wogóle i w szczególe! :3
OdpowiedzUsuń"Kopnąć czy nie kopnąć oto jest pytanie " :P
OdpowiedzUsuńPs.Lepiej zabierz swoje kumpele do psychologa ( chociaż to z mikserem było niezle [ taki trochę masaż ] ) - DynaHope1DEF
z niecierpliwością czekam na następny rodział :3
OdpowiedzUsuńPierwsze, co chcę ci powiedziec, to uwielbiam twój styl pisania. Jest po prostu hdkdurhehrkdofudjdud wspaniały!
OdpowiedzUsuńLekko się czyta i te inne, wiesz o czy mówię.
Bohaterka ma wybujane przemyślenia, co cholernie mi się podoba.
Kary wymyślone przez Harry'ego były super, podziękuj swoim koleżankom i je pozdrów ;)
Ogólnie rzecz ujmując, to chyba zakochałam się w tym fanficu, ok.
P.S. Ja na jej miejscu wybrałabym krzesło elektryczne, zawsze mnie kręciły te klimaty prądu hahah (tak wiem, źle ze mną).
Życzę weny i niecierpliwie czekam na następny rozdział. Całuski!
@JamDiectioner
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńja bym wybrala pocalunek XD
OdpowiedzUsuńO kurwa! Co za przeżycia! Ja tak jak anonimek wyżej, wybrałabym pocałunek xD pozdro dla Twoich koleżanek - zajebiste pomysły, chociaż z żadnego bym nie skorzystała... xD
OdpowiedzUsuńŚwietny! ;*