poniedziałek, 24 marca 2014

Eight

Jechaliśmy do domu w ciszy. Żadne z nas po wyjściu z domu Zayna nie powiedziało ani słowa. Nie było sensu zaczynać rozmowy, przynajmniej w moim wykonaniu. Nie miałam siły, psychicznej oczywiście. Sama myśl o tym, co wydarzyło się przed kilkoma minutami przyprawiała mnie o dreszcze. Jaka ja byłam głupia. Po co z nim poszłam? Co mną kierowało? Nie wiem. Wydawał się być miły... Uh. Nie ważne. Muszę o tym zapomnieć. Kiedyś. Jakoś. Trzeba spróbować. 
Jestem cała rozmazana. Wyglądam jak tysiąc nieszczęść. Jaki wstyd... Nie dziwię się, że gdy wychodziliśmy każdy patrzył się na nas. A co do mojej blizny na policzku, mam nadzieję, że przez rozmyty makijaż nie odsłoniła się. Nie jest wielka ani głęboka. Na szczęście. 
Nagle poczułam, że samochód zwalnia i powoli staje. Harry zgasił silnik i wysiadł z auta bez słowa. Nawet na mnie nie spojrzał. Nie czekając dłużej również opuściłam pojazd, udając się do domu.
Wchodząc do środka spojrzałam na zegarek, umieszczony w korytarzu. 23:48. Trochę czasu tam pobyliśmy. Ściągnęłam z siebie płaszcz oraz zdjęłam niewysokie szpilki. Stojąc boso na posadzce westchnęłam głośno. Nie czuję nóg. Nie są przystosowane do chodzenia w takich butach, nie noszę ich na co dzień. Nie przepadam. Nie zważając na mojego współlokatora po cichu udałam się w stronę sypialni, w której dotychczas spałam. 
Po drodze natknęłam się na Harry'ego, który siedział na blacie w kuchni. Przystanęłam na chwilę, chcąc z nim porozmawiać. Ciekawi mnie co robił akurat wtedy, jak mnie odnalazł. Słysząc moje kroki podniósł wzrok znad telefonu, którego dotychczas używał. Zimno przejechał wzrokiem wzdłuż mojego ciała, po czym wrócił do wykonywanej czynności. No cóż, chyba nie uda mi się nawiązać z nim konwersacji. Ruszyłam dalej, jak najszybciej chcąc zmyć ten okropny makijaż. 
- Zaczekaj - mruknął. Stanęłam w połowie kroku, odwracając się w jego stronę. Wykonał kilka zwinnych ruchów palcami po ekranie telefonu, po czym odłożył go obok, a sam zeskoczył z blatu. Podszedł do mnie, biorą głęboki oddech. 
- Powiedz mi... Jak to jest być tak wnerwiającym? - och, co?
- Ale, ale ja..
- Gdziekolwiek jesteśmy stwarzasz problemy! Co z tobą nie tak?!
- Przecież ja nic nie zrobiłam - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Nic?! A to u Zayna co to było?! Coś ty sobie myślała?! 
- Ale to nie moja wina!
- Nie zbliżaj się do Luke'a. On nie jest dobrym człowiekiem. Nie rozumiem, dlaczego z nim poszłaś. O to mi chodzi, jesteś strasznie naiwna.
- Jak mnie znalazłeś? I po co mnie szukałeś?
- Nie było cię długo, musiałem sprawdzić gdzie jesteś. Czy się nie wymknęłaś - prychnął. Skinęłam lekko głową. 
- Wciąż nie rozumiem jak możesz mi nie wierzyć.
- A po chuj? Nawet jeśli chciał cię zgwałcić, sama dałaś się tam zaprowadzić. Myślałem, że jesteś choć trochę mądrzejsza. Rodzice cię nie nauczyli, że dzieci nie powinny robić tego, na co namawia je obcy? Oni też nie mają rozumu?
- Nauczyli... I mają rozum.
- Nie wydaje mi się Darling. Są tak samo pierdolnięci jak ty. Może powiesz mi jeszcze, że cię kochają?
- Niby dlaczego nie? Oczywiście, że mnie kochają.
- A to zabawne. Gdyby cię kochali, już dawno by cię szukali, ale jakoś tego jak na razie nie robią. Oops.
- Co? - zmarszczyłam brwi.
- Głucha jesteś? 
- Nie.
- To po czego do kurwy nie rozumiesz? 
- Niczego.
- Nie ogarniam cię. 
- Nie lubisz mnie.
- Szybka jesteś.
- Dlaczego jesteś taki niemiły dla mnie?
- A dlaczego niebo jest niebieskie?-przewróciłam oczami.
- Jesteś denerwujący.
- Na pewno nie bardziej niż ty. Dobra, słuchaj. Nie mam siły ani najmniejszej ochoty z tobą dłużej rozmawiać, więc spierdalaj po prostu - on jest niemiły.
- Jesteś jednym wielkim skurwielem - rzekłam. Mocno zacisnął szczękę. Wkurwiłam go. O nie. - J-ja nie... -zanim zdążyłam skończyć dostałam z otwartej dłoni w twarz. Szybko złapałam się za piekące miejsce, sycząc z bólu.
- Jeszcze raz, a pożałujesz bardziej - splunął. - Idź na górę i nie wracaj. 
Ze łzami w oczach odwróciłam się, ruszając szybko po schodach w stronę łazienki. Nie płakałam, tylko kilka małych łez spłynęło po moich policzkach, ale to było na prawdę mało, w porównaniu do uronionych przed godziną. Zmyłam cały makijaż, nie mając siły nawet umyć zębów. Wychodząc z łazienki natknęłam się ponownie na Harry'ego. 
- Chciałem tylko powiedzieć, że od teraz nie śpisz tam, gdzie spałaś, tylko w pokoju na przeciwko. I tak pozwoliłem ci być w moim łóżku trzy noce, gdzie ja powinienem spać. To za dużo. Mam nadzieję, że nie śmierdzisz i nie przeniosłaś swojego smrodu na pościel, ponieważ nie chce mi się jej zmieniać. W pomieszczeniu masz te swoje wszystkie duperele. A teraz won. 
Poszłam prosto do pokoju, nie odpowiadając mu. Nie chciałam. Jest cholernie wredny. 
Ubrałam się w piżamę i weszłam do równie przestronnego łóżka, jak poprzednie. Zasnęłam dopiero po godzinie bezczynnego leżenia. Nie mogłam pojąć tego, że moi rodzice wciąż nie zaczęli mnie szukać.

*
Rozdział bez żadnego opóźnienia. Mam nadzieję, że się choć trochę podobał.
W trakcie robienia jest szablon na bloga i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, aby go już ujrzeć. Będzie w ciągu dwóch tygodni. 
Ostatnio tak sobie myślałam, czy jest sens nad dalszym prowadzeniem tego bloga.. Po pierwsze rozdziały wychodzą mi beznadziejnie, po drugie nie umiem pisać, pomimo wielkich starań. Czytelników troszeczkę jest, na to nie narzekam, ale sami powiedzcie, blog jest kijowy. Powstrzymuje mnie tylko ten szablon, który zamówiłam półtora miesiąca temu i teraz zamówienie się przyjęło. Nie chcę być wredna dla osoby wykonywającej, stara się..
Soł, proszę żeby ci, którzy czytają skomentowali czy mam dalej go prowadzić, czy nie.. Okay?:)

10 komentarzy:

  1. Jaki niedobry Harry,no kurcze.W sumie ta laska jest troche denerwująca,to się mu nie dziwie.Piszesz bardzo fajnie,ale mogłoby być w tych rozdziałach więcej akcji i emocji.My ciebie kochamy i jesteśmy za tym abyś nie zawieszała tego bloga:)Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jest. nie przestawaj go pisac! czekam na nn. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale chamski Harold czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubie takiego Harr'ego :c A tw blog jest swietny, kontynuuj go :) Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :) proszę nie przestawaj pisać, kocham tego bloga i załamie się gdy skonczysz pisać :( - DynaHope1DEF

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale świnia z niego. Idiota. Nie przestawaj pisać. Rozdziały są ekstra!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe mam nadzieję że nie śmierdzisz - poryczałam się na nim że śmiechu :3
    Pisz dalej, bo pożałujesz :3
    i umiesz pisać, więc się że mną nie kłóć :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku bardzo, ale to bardzo mocno chciałam cię przeprosić, że dopiero teraz komentuję. W tym tygodniu mam niesamowity nawał nauki, że nawet nie mam czasu na beknięcie. Teraz powinnam się uczyć na chemię, ale walę to i komentuję ten rozdział.
    Hmm, okay, Harry palant, ok, ale ja go i tak lubię. Faktycznie, Alex zachowuje się jakby się urodziła wczoraj, jest łatwowierna i no sorry, głupia. Nadal mnie to dziewcze denerwuje, chociaż czasami ma przebłyski "mądrości" i coś palnie Stylesowi, który sobie na takie coś nie pozwala.
    Nie przestawaj pisać! Ten blog jest świetny, ma dopiero osiem rozdziałów, nie poddawaj się.
    Czekam na następny :)

    @luvmydonuts

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak on smie ją tak traktowac? Na jej miejscu wygarnelabym mu ze niepotrzebnje ja tam trzyma. Szkoda mi jej bo bije ją, krzyczy na nią i wyzywa ją. A jej rodzice to już w ogole porazka. Ide czytac dalej. Mialam skomentowac jak skoncze wszystkie czytac rozdzialy jednak chce zebys sie cieszyla ze swojej pracy bo moim zdaniem dobrze piszesz dlatego pisze ci tutaj taki pogmatwany komentarz haha

    OdpowiedzUsuń