piątek, 15 sierpnia 2014

Thirty

Otworzyłam ciężkie powieki, starając się oprzytomnieć. Chciałam się jakoś poruszyć, ponieważ pozycja, w jakiej aktualnie się znajdowałam, nie była wygodna. Lecz nie mogłam. Coś albo ktoś mnie przytrzymywało. Otworzyłam szerzej oczy, rozglądając się na boki. Byłam przywiązana grubymi sznurami do drewnianego krzesła. Owe sznury okropnie drapały moją skórę; miałam ochotę się podrapać, ale - jak już mówiłam - nie mogłam. Spojrzałam na teren przede mną. Nie miałam bladego pojęcia gdzie się znajduję. Było ciemno, zimno i trochę wilgotno. Prawdopodobnie nigdy wcześniej tu nie byłam. Jedyne, czego byłam pewna, to to, że nie było to w żadnym pomieszczeniu, a gdzieś na zewnątrz. 
- O, - odezwał się jakiś głos - w końcu się obudziłam.
Spojrzałam na bok i zobaczyłam podchodzącego do mnie Luke'a. Wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczora zaczęły formować się w moim umyśle, przypominając sobie o tym, co się wydarzyło.
- Idź sobie - powiedziałam drżącym głosem, na co ten się zaśmiał. 
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak ogromnego masz pecha, że spotkałaś Harry'ego - rzekł.
- Dlaczego?
- To przez niego tu jesteś. To wszystko jego wina.
- Po co tu jestem? Nie rozumiem. Do czego ja ci jestem potrzebna? - spytałam. Mnóstwo pytań tworzyło się w mojej głowie, w dodatku bardzo miotały mną emocje. 
- Widzisz moja droga, Harry i ja nie jesteśmy w najlepszych stosunkach.
- To akurat wiem - powiedziałam.
- Nie przerywaj mi! - warknął, na co ja się wzdrygnęłam. - Chcemy dotrzeć do Harry'ego dzięki tobie. Wiem, że ty jesteś, jakby to powiedzieć, cenna dla Styles'a. Zabijając osobę, która, jak sądzę, jest najważniejsza w jego życiu, uderzę w jego najczulszy punkt. Punkt, który zaboli - uśmiechnął się cwaniacko.
-Zamierzasz mnie z..zabić? - zapytałam, jąkając się.
-Nie do końca. Widzisz... Mam, a może i mamy zamiar pobić cię do tego stopnia, że nie będziesz miała sił, aby się ruszyć, można rzec, że będziesz na skraju śmierci. W między czasie zadzwonimy do Harry'ego i powiemy gdzie jesteś. Zawiadomimy również policję. Potem my się ulotnimy, a ty zostaniesz sama. Kiedy będziesz umierać już powolną i bolesną śmiercią przy nim, przyjedzie policja i zobaczy, że Harry Styles z koszmarną przeszłością zabił cię – po raz kolejny uśmiechnął się do mnie, a w jego oczach pojawił się błysk.
- Jesteś okropny - pociągnęłam nosem. - Co on ci takiego zrobił?
- Kiedyś zrobił coś, czego nie powinien i teraz musi za to żałować. Lepiej się dwa razy zastanowić, zanim się coś zrobi - wytłumaczył. 
- Nie zadzwonicie do niego - powiedziałam.
- Masz rację.. Ty to zrobisz - rzekł, odwracając się. - Michael, podaj mi jej telefon. 
Chłopak wykonał jego polecenie. 
- Nie - zaprotestowałam. - Nie zadzwonię do niego! Nie ma mowy!
W tamtym momencie od razu pożałowałam wypowiedzianych słów, ponieważ blondyn mocno uderzył mnie w twarz.
- Im częściej będziesz się sprzeciwiać, tym gorzej dla ciebie - splunął.
Gdzie podział się ten ciepły, miły i kochany Luke? Człowiek stojący przede mną był kompletnie kimś innym. 
- Weźcie ją rozwiążcie, bo nie będzie miała jak trzymać tego pierdolonego telefonu - zarządził, a oni zrobili co kazał. - Teraz ty - wskazał na Caluma - i Michael możecie sobie pójść. Nie wydaje mi się, żebym was potrzebował. Wszyscy od Stylesa gdzieś powyjeżdżali, a zostali tylko on i Ashton, który jest tutaj. 
Wstałam z niewygodnego krzesła, rozciągając się delikatnie. Spojrzałam na oddalających się chłopaków, a następnie spuściłam głowę, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Uciec nie miałam jak, byli zbyt silni. Nawet jeśli, to nie miałam pojęcia gdzie. Bałam się jak cholera.
Nagle poczułam mocne pociągnięcie za włosy. Automatycznie podniosłam głowę do góry, krzywiąc się z bólu.
- Patrz na mnie - warknął Luke, jeżdżąc palcem po ekranie mojego telefonu. Zapewne wybierał numer do Harry'ego. - Powiesz mu, że ma po ciebie przyjechać, że jesteś z nami oraz jesteś tam, gdzie ostatni raz widział swoją siostrę. 
Podał mi telefon, a ja trzęsącymi dłońmi odebrałam go. Przyłożyłam telefon do ucha, czekając, aż brunet odbierze. Tak się stało po czterech sygnałach.
- Alex? - usłyszałam jego zdziwiony głos.
- Harry.. Ja.. Musisz po mnie przyjechać - powiedziałam, co chwilę pociągając nosem. Luke bacznie mnie obserwował.
- Ty płaczesz? - spytał.
- Jestem z Luke'iem-
- Gdzie jesteś? - głos Harry'ego stał się z lekka zdenerwowany.
- Tam gdzie ostatni raz widziałeś swoją siostrę - mruknęłam, a chwilę potem rozmowa zakończyła się. Zgryzłam wargę ze zdenerwowania. Nie chciałam, żeby Harry'emu się coś stało. 
Luke wyrwał mi telefon z dłoni, rzucając nim o ziemię. 
- To już ci nie będzie potrzebne - rzekł. Uśmiechnął się do mnie, a następnie kopnął mnie w brzuch. Padłam na ziemię, zwijając się z bólu. Co ja takiego zrobiłam?
- Ash, pilnuj terenu, okay? - spytał Luke, a ten tylko potaknął głową. 
Następnie co chwilę dostawałam ciosy od Luke'a. Byłam zrozpaczona. Kolejny raz kopnął mnie w brzuch, a po mojej twarzy spłynęły łzy. Kompletnie nie miał litości. Bolało mnie wszystko. Ciało, serce, dusza. Bolał mnie mój rozum. Nie mogłam zrozumieć jak mogłam być taka głupia, aby zaufać Hemmingsowi. Już to, że chciał mnie zgwałcić powinno spowodować moją niechęć do chłopaka. Czułam do siebie uraz, bardzo duży uraz. Przeze mnie Harry ma cierpieć. Gdybym nie wpakowała się w to wszystko, nie byłoby problemu. Tak bardzo żałowałam. 
- Odpierdol się od niej! - usłyszałam krzyk Harry'ego, który wybawił mnie od spotkania się pięści Luke'a z moją twarzą. 
Spojrzałam na Stylesa. Był wściekły, nawet bardzo. Miał mocno zaciśniętą szczękę oraz dłonie uformowane w pięści. W jednym momencie odciągnął blondyna ode mnie, rzucając go na ziemię. Ten szybko podniósł się, wymierzając Harry'emu cios w nos. Brunet jęknął, wycierając ręką krew spowodowaną przez Hemmingsa. Blondyn chciał ponownie zadać cios, ale Harry był szybszy. Złapał jego rękę, wykręcając ją. Luke jęknął z bólu. Rzucił nim ponownie o ziemię, a następnie wyciągnął pistolet, kierując go w stronę blondyna. Oczy miał ciemne jak nigdy. 
- Jak ty kurwa śmiesz? - splunął brunet.
Nagle poczułam jak ktoś chwycił mocno moją rękę, przyciągając mnie do siebie i przystawił mi pistolet do głowy. Harry obrócił się w moją stronę. Skrzywił się, widząc mnie z przystawionym do skroni pistoletem.
- Ashton? - zapytał, patrząc na chłopaka ze zdziwieniem - Co ty kurwa robisz?
Mężczyzna przycisnął mnie mocniej, przełykając głośno ślinę.
- Opuść broń! - powiedział drżącym głosem. Spojrzałam na bruneta z bólem w oczach.
Harry widząc zaistniałą sytuację opuścił pistolet, wpatrując się ze złością w Ashtona.
- A teraz rzuć tę broń - nakazał. Harry bardzo niechętnie zrobił jak kazał.
- Jak ty mogłeś? - spytał Harry. - Nie wierzę. 
W tym samym momencie Luke uderzył Harry'ego, a ten upadł na ziemię. Hemmings zaczął go kopać z całej siły, jednocześnie uderzając rękoma.
- Harry! - krzyknęłam, próbując wyrwać się z uścisku Ashtona. 
- I widzisz Harry, po co ci to było? - spytał Luke, kiedy Harry leżał przy ścianie, zwijając się z bólu.
- Najpierw zabiłem ci siostrę, a teraz zabiję twoją ukochaną. Czyż to nie cudowne? - słowa Luke'a powoli docierały do mojej głowy. 
- Nie zabijaj jej - powiedział Harry, kaszląc przy tym. - To chodzi o mnie, zawsze chodziło. Ona nie jest z tym związana w żadnym stopniu. Przestań krzywdzić niewinnych ludzi i po prostu mnie zabij. Będziesz miał spokój.
- Nie - szepnęłam zrozpaczona. 
Nagle Harry podniósł się, wstając. Ledwo trzymał się na nogach. 
- Tylko, że jeśli zabiję ją, to będziesz bardziej cierpiał - rzekł. Wyciągnął z kieszeni pistolet, naładował go, a następnie skierował broń w moją stronę.
Wtedy wpadłam na pomysł. Kopnęłam Ashtona w krocze, a ten - jak przypuszczałam - puścił mnie. Odsunęłam się od niego, lecz nie mogłam podbiec do Harry'ego. Wiedziałam, że kiedy to zrobię, Luke będzie mógł zastrzelić Harry'ego. Nie chciałam umierać, ale jednocześnie nie chciałam, aby Harry zginął. Cholera.
- Oszczędź ją, błagam - głos Harry'ego stawał się coraz bardziej bezradny. - Zabij mnie. 
Luke tylko się zaśmiał. 
- Jakieś ostatnie słowo? - spytał.
- Jesteś potworem - splunęłam.
Wydawało mi się, że byłam gotowa na śmierć. Może tak miało być? Może miałam umrzeć właśnie dziś, tutaj? Luke już miał strzelić, kiedy nagle niewiadomo skąd pojawił się tam Irwin, odpychając Luke'a. Ten i tak pociągnął za spust, ale kulka nie trafiła we mnie. Następnie wyrwał Luke'owi jego pistolet z ręki i wystrzelił go w pierś Hemmingsa. Ten upadł na ziemię, wydając z siebie cichy jęk. Leżał nieruchomo, jego klatka piersiowa nie poruszała się. Nie żył.
- Czemu ty? - zapytałam, a Ashton tylko wskazał Harry'ego. 
Spojrzałam na bok i zobaczyłam bruneta, trzymającego się za brzuch. Sapał z bólu. Widocznie kulka, która miała trafić we mnie, trafiła w Harry'ego. Podbiegłam szybko do bruneta. Upadłam koło niego, z moich oczu zaczęły się lać łzy. Złapałam go za rękę. 
- Zadzwoń po karetkę! - wrzasnęłam zrozpaczona w stronę Ashtona. Ten wyciągnął telefon, patrząc na nas wzrokiem pełnym bólu.
- Przepraszam - powiedział. - Nie wiedziałem, że to tak się potoczy. Luke nie powiedział mi, że zabił twoją siostrę, ja... Przepraszam. Zasłużył sobie, ten człowiek nie miał serca - spojrzał na nas ostatni raz, a następnie odszedł trochę dalej, przykładając swój telefon do ucha. Spojrzałam z powrotem na Harry'ego.
- Wszystko będzie dobrze - pocieszałam go. - Wytrzymaj, proszę.
- Alex?
- Tak? - skanowałam jego twarz, czekając, aż w końcu otworzy oczy.
- Przepraszam – wyszeptał, podnosząc powoli powieki.
- Nie, nie, nie. Nie masz za co przepraszać – płakałam bez opamiętania głaszcząc jego dłoń. 
- To przeze mnie się to wszystko stało. Byłem idiotą - zaczął dusić się mocnym kaszlem, wypluwając przy tym trochę krwi. 
- Ashton?! - wrzasnęłam, a ten odwrócił się w moją stronę. - Kiedy przyjedzie ta cholerna karetka?! 
- Nie wiem! Powiedzieli, że będą najszybciej jak się da - odkrzyknął. Łzy spływały po mojej zrozpaczonej twarzy. 
- To nie twoja wina, Harry. Nie obwiniaj się, proszę. Moja wina i tyle. Gdybym cię posłuchała, nie byłoby tego wszystkiego. Poza tym, nie powinnam się była aż tak na ciebie gniewać. Działałeś pod wpływem emocji, ja... Powinnam cię była zrozumieć - powiedziałam.
- Czyli mi wybaczasz? - spojrzał mi w oczy. Jego wzrok był pełen nadziei. 
- Tak, wybaczam - mimowolnie uśmiechnęłam się do niego. 
- Dziękuję - szepnął, a mały uśmiech pojawił się na jego twarzy. - Wiesz.. Po tym, jak wyprowadziłaś się z mojego domu, przeżywałem lekkie załamanie - zaśmiał się cicho, ale zaraz potem złapał się ponownie za brzuch, krzywiąc się. - Nie chciałem o tym z nikim rozmawiać, chodziłem taki przymulony i w ogóle. Wtedy Louis zaproponował mi, żebym wszystko co czuję napisał gdzieś. Miałem to zrobić, tylko.. że nie umiem. To kompletnie bezsensu.
Wpatrywałam się w jego twarz. To co mówił Harry było takie.. kochane? Tak mi się wydawało. 
- Możesz mi coś obiecać? - spytał.
- Mhm, ale co?
- Kiedy to wszystko się już skończy, weźmiesz moją kartę kredytową, - spojrzałam na niego zdziwiona - kod dostaniesz od Louisa, a następnie pójdziesz i zoperujesz sobie to - jednym palcem przejechał po moim policzku, na którym znajdowała się blizna. - Przepraszam, że ci ją zrobiłem. Boże, nie umiem sobie tego wybaczyć. Jestem takim okropnym człowiekiem. Ja powinienem ją mieć, nie ty. Tak bardzo przepraszam. 
- Harry, nie musi-
- Obiecujesz? - spytał, przerywając mi. Jęknął ponownie z bólu. Ile ja bym dała, żeby chociaż połowę jego bólu zrzucić na siebie.
- Obiecuję - rzekłam. 
- Dziękuję ci za to, że chciałaś zostać w moim domu. Te dni były chyba jednymi z najlepszych w moim życiu. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię spotkałem. Nie wiem jak, ale wprowadziłaś szczęście do mojego życia. Dziękuję.
- Dlaczego to brzmi jak pożegnanie, Harry? Nie zostawiasz mnie! Pogotowie zaraz przyjedzie i wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie tak jak było – nadal nie potrafiłam powstrzymać płaczu. Harry ponownie wyciągnął swoją rękę do góry i resztką sił ułożył ją na moim policzku, tym razem gładząc go. Przyłożyłam swoją dłoń na jego, która spoczywała na mojej twarzy i ścisnęłam ją delikatnie.
- Ja też ci dziękuję. Pozwoliłeś mi zostać, gdyby nie ty.. Nie wiem co by się stało. Spędziłam z tobą naprawdę miłe chwile w moim życiu, wiesz? Jesteś cudownym człowiekiem, Harry.
- Nie jestem, uwierz mi. Nie ma gorszego człowieka niż ja, no chyba, że Luke.
Zaśmiałam się cicho.
- Przestań. Wcale aż taki zły nie jesteś.
- Naprawdę tak myślisz?
Pokiwałam twierdząco głową.
- Alex?
- Hmm?
- Kocham cię – wymamrotał, kiedy jego oczy zaczęły opadać. 
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. 
- Harry, ja-
- Wiem.
- Nie potrafię cię kochać - załkałam. - Jesteś dla mnie bardzo ważny, ale po tym wszystkim co zrobiłeś na początku naszej znajomości, ja... Po prostu nie umiem. 
- Wiem, skarbie, wiem - Harry oddychał coraz ciężej. Widać było, że stawał się coraz słabszy. Moje łzy spływały po policzkach, lądując na piersi Harry'ego. - Jesteś chyba pierwsza dziewczyną, w której się zakochałem. Serio. To takie głupie. Nigdy bym nie pomyślał, że mógłbym się w kimś zakochać. Czuję się idiotycznie, ale co zrobić..
- Proszę, nie zostawiaj mnie – Harry wziął moją dłoń przenosząc ją do swoich ust, po czym zaczął składać na niej delikatne pocałunki.
- Postaram się przy tobie być, zawsze. Nie mam jeszcze pojęcia jak, ale wiedz, że się postaram - zakaszlnął głośno.
- Harry.. - załkałam.
- Możesz powiedzieć Louisowi, że był świetnym przyjacielem? Nie zdążyłem do niego zadzwonić ani nic. Reszcie też powiedz, proszę. Każ mu się tobą opiekować, okay?
Przytaknęłam.
- Harry, nie zostawiaj mnie..
- Obiecaj mi – powiedział słabym głosem. - Obiecaj mi, że mnie nigdy nie zapomnisz.
Patrzyłam na jego twarz z zamazaną wizją z powodu łez. Widziałam jak jego rysy twarzy co chwilę wykrzywiały się z powodu bólu. Nie mogłam patrzeć na niego, kiedy był w takim stanie.
- Obiecuję - wymamrotałam. Przytuliłam się do niego, płacząc jak małe dziecko w jego koszulkę.
Usłyszałam cichy sygnał karetki pogotowia, ale byłam pewna, że nie zdążą przyjechać tutaj na czas. Nawet gdyby tak było, nie uratowaliby Harry'ego. Stracił zbyt dużo krwi. 
Nagle uścisk Harry'ego poluzował się, a jego oczy zamknęły.
- Na pewno? Będziesz ze mną na zawsze? - wyszeptał.
Spojrzałam ponownie na jego twarz, gładząc delikatnie jego policzek.
- Na zawsze - świeży zestaw łez spłynął po moich policzkach. Wielka bryła powietrza stanęła w moim gardle, a wizja się rozmyła.
Oddech Harry'ego zaczął stopniowo zwalniać, aż nagle zatrzymał się. Dotknęłam dłonią jego serca, lecz nie wyczułam jego bicia. Harry odszedł. I już nie wróci.
Już nie spojrzy na mnie swoimi cudownymi, zielonymi oczami. Nie ujrzę już jego dołeczków w policzkach. Nie usłyszę jego głosu, śmiechu. Nie zobaczę jak przeczesuje swoje rozwiane na wszystkie strony loki.  Nie będę mogła się śmiać z tego, jak się denerwuje. Nie powie mi, że jestem wkurzająca. Nie przytuli mnie.
Ale mam pewność, że Harry na zawsze pozostanie w mojej pamięci..
W moim sercu.


~ Koniec ~

***

*TAK WIEM CHCECIE MNIE ZABIĆ HAHA*

idk co powiedzieć, okay
czuję się dziwnieeeeeeeeeeee

DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO, JEJU, NAPRAWDĘ. TAK BARDZO WAS WSZYSTKICH KOCHAM. DZIĘKUJĘ ZA TE WSZYSTKIE WYŚWIETLENIA, KOMENTARZE, ZA TO, ŻE W OGÓLE CHCIAŁO WAM SIĘ CZYTAĆ TO FANFICTION
IDK CO POWIEDZIEĆ ZKDJSJS TAK BARDZO SIĘ Z WAMI ZWIĄZAŁAM I W OGÓLE
TO MÓJ PIERWSZY BLOG JAKI ZAKOŃCZYŁAM (MIAŁAM JESZCZE JEDEN Z TAKIM TŁUMACZENIEM, ALE NIE WYRABIAŁAM SIĘ Z ROZDZIAŁAMI, WIĘC GO USUNĘŁĄM XD) I JA NIE WIERZĘ, ŻE WYTRWAŁAM DO KOŃCA LOL


teraz jak na to wszystko patrzę to to ff to jedna wielka masakra jest hahaha
chyba najgorszy blog jaki kiedykolwiek powstał, ok

wy tu się zamartwiacie, bo Styles umarł, a ja się zastanawiam co z Danielem hahah

JESZCZE RAZ BAAAAAAAAAAAARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO, JESTEŚCIE NAJLEPSI
ILYSM



macie tu naszych umarłych na zakończenie, huh


29 komentarzy:

  1. Ryczę ;_; Czemu to się musiało tak skończyć, co?

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog był... No nie wiem co powiedzieć... zajebisty? Niektóre momenty doprowadzały mnie do płaczu, a przez niektóre tryskałam szczęściem. Nie lubię, kiedy fajny blog , który czytam się kończy. Mój user z tt już masz :) Mam nadzieję , że zaczniesz pisać tego drugiego bloga. Ja sama lubię pisać , ale moich blogów nikt nie czyta XD Więc mam nadzieję , że będziesz dalej taka zajebista, superowa i wg . :P
    @W_eronika

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh, kocham takie zakończenia, dziwne nie? No cóż, ciężko jest mi pożegnać się z tak wspaniałym opowiadaniem. Na pewno wpadnę tu jeszcze kiedyś, aby przeczytać tą historię od początku. W każdym rozdziale działo się coś ciekawego, nawet jak ty tego nie zauważałaś. Uwierz mi. Czytałam każdy z nich, ale nie jestem pewna czy zostawiałam pod każdym komentarz. Ale wiedz, że przeczytałam wszystkie. Życzę ci, abyś napisała kolejne świetne opowiadanie.
    Z pozdrowieniami, twoja fanka! ♥ Hah. Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zestawcie mnie ja tu sobir poplacze

    OdpowiedzUsuń
  5. Płacze. Nienawidzę smutnego zakończenia
    .dzięki że to pisałas. Świetne opowiadania chociaż miałam nadzieję na happy end:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A tak btw co do bloga
    Zajebiscie sie go czytalo byl zajebisty ale wzzystko co dobre kiedys sir konczy i to wlasnie ten moment
    I to juz drugie ff DZISIAJ w ktorym zastrzelili Harry'ego kurwa no bd ryczec caly dzien

    OdpowiedzUsuń
  7. Poryczałam się :( to był najlepszy blog jakiego czytałam, dziękuje :* @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń
  8. Ryczę jak głupia ;( Dlaczego on umarł, no dlaczego ? ;( Świetnie piszesz, szkoda, że tp już koniec ;( Pozdrawiam, Daria :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog był świetny, chociaż szkoda, że wyszło jak wyszło. Szkoda, że się że sobą nie przespali, szkoda, że go nie pokochała, szkoda, że umarł, szkoda, że zabili kota. Piszesz bardzo dobrze, na początku było idealnie, potem się popsuło, ale czytałam do końca. Nie popłakałam się, ale ostatnio płakałam jakieś cztery lata temu, jak kończyłam czytać Trylogię Smutku.
    Opowiadanie było naprawdę fajne, czytałam je z przyjemnością, ale mnie nie poruszyło.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. JA PIERDOLE PŁACZE JAK JAKIEŚ DZIECKO !!!!! CZEMU TY TO ZROBIŁAŚ ?!?!?!!BOSZ HARRY NIE !!! NIE UMARŁ NIE NIE MOŻE JA PIEPRZE ZARAZ ZALEJE SOBIE POKÓJ ŁZAMI !!!! KOCHAM CIĘ !!! I PROSZE O TO ŻEBYŚ INFORMOWAŁA MNIE CO Z TYM NOWYM BLOGIEM @2002_dosia ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieeeeee! Harry nieeeeeeee!!! :'(

    OdpowiedzUsuń
  12. Płakałam przy końcówce rozdziału, a potem przez kolejne kilka minut. To było takie piękne, smutne itd. Nie mogę uwierzyć, że to jest już koniec i nie będzie więcej rozdziałów o Harrym i Alex . Dleczego on umarł ? Szkoda, że ona nie odwzajemniła jego miłości. Chciałam Ci podziękować z tak cudownego, niesamowitego i wspaniałego bloga <3 Jesteś nalepsza <3
    ~ Angel

    OdpowiedzUsuń
  13. Poplakałam sie, czemu usmiercilas Harrego noooo? Miały być małe bobaski xd Ten blog był jest i bedzie najlepszy, chociaż na niektóre rozdziały trzeba było czekać -bto warto bylo, szkoda że to już koniec, będę z niecierpliwością czekała na 2 bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  14. moglas inaczej zakonczyc ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. :D Super blog, tylko końcówka;c wolałabym happy end ale cóż nie można mieć wszystkiegoXD /Kamila

    OdpowiedzUsuń
  16. cudowny! Ale ta końcówka ;c Świetny blog :*

    OdpowiedzUsuń
  17. :"( jak ty mogłaś Harrego uśmiercić?
    myslałam ze skoncy se happy end'em :p
    ale gienialny *-*
    będziesz pisała nasteony ff?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie wiem, zobaczę jak z nauką w tym roku będzie, czy w ogóle będę miała czas na pisanie :)

      Usuń
  18. Blog jest zajebisty, świetnie mi się go czytało. :) uwierz, masz talent.
    Szkoda mi takiego zakonczenia.. Myślałam ze da się go uratować, ale niestety.. czy tylko ja nie lubię smutnych zakończen? Czy tylko mnie one dobijają przez wiele wiele dni? Co nie zmienia faktu że FF jest zajebiste! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Blog boski!!!! Poplakalam sie na koniec jak glupia :*

    OdpowiedzUsuń
  20. nie mogee.ryczee jak głupiaaa......nie planujesz nowego opowiadania ? prosimyy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam ochotę cie zabić za to że Harry umarł. To nie miało się tak skończyć ! Płacze jak jakas idiotka ;__; to było piękne i zdecydowanie masz talent, którego nie możesz zmarnować :')) chyba tyle z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale .. Mała! Dlaczego mi to zrobiłaś?!? Ty wiesz jak ja teraz łkam?! Czemu? !
    Niestety z pokorą muszę przyznać, że blog mimo tragicznego zakończenia był cudowny! Pisz dalej innego blogi ♡/Zuzanna G.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam tego bloga całą noc (bo zaczelam czytac jak juz go skonczylas) :) w niektorych momentach byl nudny ale przeczytalam caly. Masz wielki talent i mysle, ze nie powinnas przestawac pisac, bo mozesz go zmarnowac. Na koniec sie popłakałam (chyba jak kazdy).. dziekuje ci, ze poswiecalaś swój czas na pisanie opowiadania i mimo ze nie spalam cala noc.. bylo warto.
    XYZ. <3 Harry

    OdpowiedzUsuń
  24. Płaczę. Nie jestem w stanie nic więcej napisać.. :'(

    OdpowiedzUsuń
  25. Opowiadanie jest jednym z najlepszych ktore czytalam. Oryginalne zakonczrnie ktore nadsje mu jeszcze wiecej uroku. Zwyklr w ff jest happy end . dobrze ze zlamalas sterotypy ;* thank you! Przyznaje nie dawalam pod kazdym postem koma alr eszystko przeczytanie! Kc

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale czemu się nie bzykneli?
    Czekałam na to przsz całe opowiadanie xD

    OdpowiedzUsuń
  27. 22 yrs old VP Product Management Glennie D'Adamo, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Backpacking. Took a trip to Abbey Church of Saint-Savin sur Gartempe and drives a Diablo. nastepny

    OdpowiedzUsuń